sobota, 4 października 2014

O lokatach, bankach i skokach. Czyli dlaczego bogatemu wiatr w oczy nie wieje.

Istnieje już kilka bardzo dobrych blogów poświęconych tematyce lokat, więc nie będę przedstawiał szczegółowych rankingów itp.. Napiszę czy i dlaczego warto wyszukiwać fajne oferty na lokowanie gotówki, a takowe się zdarzają...

Dla większości osób bank to bank, jeden od drugiego się niewiele różni. Tam, gdzie ma się konto tam i zazwyczaj lokatę, którą bankier zaproponuje. Stąd wpisy w komentarzach lub zdziwienie podczas rozmowy ze znajomymi: „jak to masz lokatę na 5%, przecież teraz max to 3%” I tu pojawia się życiowa nauka. Jeżeli chcesz coś znaleźć, to musisz na to poświęcić czas. Trzeba zrozumieć, że bank ze swojego założenia chce zgromadzić jak najwięcej naszych pieniędzy jak najmniejszym kosztem. Używa do tego wszelkich metod, i takich które są etyczne, i takich co nie bardzo... Nie licz na to, że miła pani w okienku lub przez telefon zaproponuje najlepsze rozwiązanie lub najlepszą ofertę dla Ciebie. Proponuje owszem, ale taką, od której ma największą prowizję lub inną, którą jest zmuszona promować. Przyjrzyjmy się jednemu z prostszych chwytów marketingowych pt. lokata progresywna. Bank mami nas oprocentowaniem np. 8%, ale tylko w ostatnim miesiącu trwania 12 miesięcznej lokaty. Średnie oprocentowanie i tak wynosi ok. 2,5% i w efekcie nie różni się ona niczym od zwykłej lokaty na 2,5%. Biel jest jeszcze bielsza, włosy 50% bardziej puszyste, a ciemny lud i tak to kupi. Kochany czytelniku staraj się nie być ciemnym ludem!

Tak więc do roboty. Chcesz dobrą mieć lokatę, wynajdź ją sobie sam. Do dyspozycji mamy całą gamę banków i skoków. Obie te instytucje mają tą samą ochronę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego naszych depozytów do 100 tys. EUR.
Czy słyszę: ale skoki to zaraz zbankrutują, a do lokalnego banku spółdzielczego nie mam zaufania... To myślenie jest błędne. BFG działa sprawnie i w przypadku pojedynczych upadłości w niecały miesiąc mamy 100% środków wraz z odsetkami z powrotem na koncie. A w przypadku szerszego problemu (run na banki, reset systemu walutowego) i tak zostanie zablokowany przez Państwo dostęp do wszystkich banków w Polsce na raz (patrz Cypr, Ukraina lub Grecja). A dlaczego niektóre banki mają lokaty 2%-3% inne 4%-5%, a skoki nawet 5%-6%? Bank (w uproszczonym modelu) jest tylko pośrednikiem pomiędzy pożyczkodawcami (czyli tymi, co zakładają lokaty) a pożyczkobiorcami (tymi, co biorą kredyty) i żyje z różnicy oprocentowania. Jeżeli bank specjalizuje się w kredytach mieszkaniowych aktualnie oprocentowanych ok. 4%, to nie spodziewajmy się lokat większych niż 2%. Na drugim skrajnym biegunie, mamy kredyty-chwilówki z oprocentowaniem „wywalonym w kosmos” i tu instytucje finansowe mogą depozytariuszom zaproponować atrakcyjniejsze warunki. Działalność ta obarczona jest jednak większym niebezpieczeństwem w postaci jakości kredytów, ale przecież całe ryzyko działalności bankowej przejęło na siebie państwo w postaci BFG. Warto jeszcze dodać, że najlepsze oferty pojawiają się na krótko i trzeba trzymać rękę na pulsie.

Przejdźmy do paru przykładów atrakcyjnych ofert dostępnych w ostatnim miesiącu:
Konta oszczędnościowe: Banksmart 4% do 50 tys., a dla otwierających rachunek w początkowej fazie działania banku 4% bez limitu kwoty. Toyota Bank konto SuperClick 5% do 10 tys.
Lokaty: LionsBank - na otwarcie 5%, Skok Wołomin - lokata na piątkę 5-5,5%, jubileuszowa 5,55%; Kasa Polska - lokata super procent (zakończona we wrześniu) 5,2%, Meritum - lokata start z bonusem 60 zł 5%.

Tak wiec kto chce ten, znajdzie. Trzeba niestety chodzić wokół tego, otwierać rachunki, zapisywać się do kas, wyszukiwać perełki, zamykać niepotrzebne rachunki itp.
Załóżmy, że dysponujemy rocznie kwotą na poziomie 100 tys. zł. Jeżeli poświęcimy trochę czasu (mi to zajmuje ok. 20 godzin rocznie), to uzyskamy różnicę oprocentowania 2,5% miedzy „tradycyjną” lokatą a naszymi depozytami. Czyli zarobimy dodatkowo 2.500 zł. Czyli 125zł za godzinę pracy. Tak więc „czy gra jest warta świeczki”? - zależy od ilości wolnych środków, wolnego czasu a najczęściej przełamania naszego lenistwa.  


Na koniec smutne spostrzeżenie. Zakładając lokaty w skokach (i nie tylko), często widuje osoby biorące kredyty konsumpcyjne. Jedyne, co ich interesuje to nie wysokość oprocentowania pożyczki, prowizja czy najważniejsze - RRSO, tylko jaka będzie rata miesięczna do spłaty. Czyli za chwilę przyjemności (wakacje, nowe ciuchy czy telewizor większy o 2 cale od starego), godzą się na wielomiesięczne spłacanie i dwa razy wyższe koszty tego, co bez problemu mogliby samodzielnie kupić, gdyby mieli elementarną wiedzę ekonomiczną i umiejętność oszczędzania. Ot taki transfer pieniędzy od głupich do mądrych z pośrednictwem pasożytujących na nich bankach. Nauka życiowa nr 2 Nie bądź głupi - nigdy nie bierz kredytów konsumpcyjnych!

6 komentarzy:

  1. Trzymasz oszczednosci w skokach ? Do Spoldzielczych bankow nie mam nic ale skoki nawet z BFG jakos mnie nie przekonuja.
    Niby wszystko ok wystarczy zostac czlonkiem Skoku i tyle ale jakos zaufania nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  2. I dlatego PKO Bp jest największym bankiem. Do innego emeryci nie mają zaufania. Ale w tym przypadku zaufanie nie ma nic do rzeczy. Państwo dało jasny sygnał biorąc pod parasol BFG skoki, że jest w stanie dopłacić do tej piramidy finansowej, co zresztą co chwila robi. Państwo nasze bierze na siebie ryzyko to ja chętnie korzystam. Z punktu widzenia inwestora to taka okazja o poziomie zabezpieczenia porównywalna do obligacji skarbu państwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. ok dzieki wielkie za swoj poglad, jak najbardziej sluszny i postaram sie troche zmienic myslenie o skokach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktore blogi o lokatach polecasz?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Np. http://polakcandwa.blogspot.com/2014/10/ranking-lokat-pazdziernik-2014-pierwsza.html

      Usuń
    2. Dziekuje, licze na wiecej wpisow i pozdrawiam :)

      Usuń